Dzisiejszy odcinek zaczynam opowieścią o niesamowitej kobiecie – Dominice Nawrockiej, założycielce klubu Kobieta i Pieniądze. Dlaczego? Bo ona pięknie pokazuje jak ważny w życiu jest dzisiejszy temat – samodzielność…

Kiedy jesteśmy dziećmi, samodzielność to najwyższy cel i największe pragnienie.

Denerwujemy się, kiedy rodzice chcą nas w czymś wyręczać i powtarzamy „ja sama”, „ja sam”. Mamy silną motywację, żeby nauczyć się chodzić i móc dostać się tam gdzie chcemy, bez konieczności proszenia rodziców o wzięcie na ręce. Później chcemy sami wiązać buty i się ubierać, robić zakupy, wracać ze szkoły. A w końcu chcemy sami prowadzić samochód, wybierać kierunek studiów i w ogóle stać się niezależną jednostką, której rodzice nie mówią jak ma żyć.

Ale wtedy zdarza się dorosłe życie, które jak już wiemy sucks.

Nagle spada nam na głowę milion tematów – podatki, rachunki, zmiana opon na zimowe, zakup masła. Wredny szef, raport, wybór szpitala do porodu, kupno prezentów na święta. Spalona żarówka, ubezpieczenie, nieodśnieżony podjazd, przeciekający kran… Dlatego absolutnie naturalne jest to, że, zwłaszcza wchodząc w związek, zaczynamy się tymi tematami dzielić. I jak mówię – jest to naturalne i jest to ok. Ja wręcz się czasami w duchu śmieję, że to jest właśnie główny powód wchodzenia w związki – żeby się podzielić robotą!

Natomiast, o ile jest to częste i dość wygodne, tak może w pewnym momencie przerodzić się w problem. Wtedy, kiedy jednej osoby z tego teamu zabraknie – na stałe albo nawet na chwilę. I kiedy nagle ta samodzielność staje się wymuszoną koniecznością…

Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.