Dosłownie parę dni temu skończyłam czytać bardzo ciekawą książkę zatytułowaną „Metoda czarnej skrzynki”, autorstwa Matthew Syed’a. Jej głównym tematem są porażki i o tym na pewno opowiem Ci niebawem. Ale dzisiaj chciałabym chwilę pogadać o czymś, co też w tej książce pada, ale bardziej jako dodatek. To coś to zyski marginalne.

Mam takie spostrzeżenie, że my, ludzie, mamy tendencję do przeceniania znaczenia dużych rzeczy, a uparcie i konsekwentnie nie doceniamy tych małych. I ok, nie będę się kłócić. Prawdą jest, że te duże wydarzenia i duże zmiany to jest coś, co często zmienia kierunek naszego życia. Ale tak naprawdę o jego kształcie, w moim odczuciu, decydują te najmniejsze chwile.

No i teraz powiedzmy sobie czym konkretnie są zyski marginalne.

To drobne usprawnienia i to serio – często mikro usprawnienia, które po zsumowaniu dają nam duże efekty. Jak mówił jeden z największych propagatorów takiego podejścia David Brailsford. „W tym podejściu chodzi o to, że kiedy rozbije się duży cel na mniejsze i pracuje nad każdym z osobna, to po zsumowaniu wszystkich drobnych usprawnień, otrzymuje się olbrzymią poprawę”. 

Jak więc można zastosować zyski marginalne w życiu, biznesie, związku i sporcie? O tym usłyszysz w dzisiejszym odcinku.

Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.