Wiem, miałam już mówić o konkretach w temacie wyznaczania celów… Ale mówiąc o tworzeniu swojej wizji, nazywaniu marzeń i też planowaniu swojego życia i pracy, nie mogę nie wspomnieć o temacie ikigai. 

Ikigai to japoński koncept, wywodzący się ze słów iki – „żyć” i gai – „powód”

Czyli dosłownie jest to „powód do życia”. Słowo to ma jednak niesamowicie szeroki kontekst. I to w dodatku trochę inny faktycznie w Japonii, a trochę inny w kulturze Zachodu, która bardzo chętne przyjęła to pojęcie na swój grunt, ale równocześnie je wpisała w sztywne ramy i powiązała z pracą zawodową.

Ale ponieważ łatwiej jest złapać pierwsze pojęcie, co oznacza ikigai właśnie w ujęciu zachodnim, to zacznijmy od niego. Otóż Marc Winn stworzył niesamowicie już popularny schemat, który dokładnie pokazuje, jak najłatwiej można odkryć swoje własne ikigai:

Mam to szczęście, że w swoim otoczeniu obserwuję kilka osób, które to ikigai znalazły i które nim żyją.

Dobrym przykładem może być moja przyjaciółka, psychoterapeutka. Zdecydowanie prowadzenie terapii i pomaganie ludziom, to jest coś, czego świat potrzebuje. Obecnie – bardziej niż kiedykolwiek. Zdecydowanie moja przyjaciółka jest w tym dobra. Realnie otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenie. A na dokładkę – naprawdę lubi swoją pracę.

Co jednak w sytuacji, kiedy wypisałeś/aś te wszystkie rzeczy, we wszystkich czterech kategoriach i ikigai się nie objawiło?

Szczerze, w pierwszej kolejności zachęcałabym do tego, żeby przyjrzeć się tym listom i skonsultować je z kimś bliskim i życzliwym. Może się okazać, że czegoś nie widzisz, np. jakiejś swojej mocnej strony. Lub też niedoceniasz się albo nie wierzysz w to, że ktoś za daną pracę mógłby Ci płacić, a to wcale nie musi być prawda, a może być zaledwie Twój ciekawy punkt widzenia. Po drugie, zachęcałabym do tego, żeby wziąć w ręce to, co znajdziesz i trochę się tym pobawić. Może trochę tym poobracać, obejrzeć to z różnych stron i znaleźć coś, co zgodzi się z pozostałymi kategoriami.

Żeby było łatwiej to może przykład – mój osobisty

W pewnym momencie doszłam do wniosku, że światu mogłoby się przydać więcej osób, mówiących, że bycie sobą jest ok. Mówiących o psychologii. Wspierających i zachęcających do pełniejszego życia. I w pierwszym odruchu powiązałam to tylko z byciem terapeutą, a to nie jest ani coś, co kocham, ani coś w czym myślę, że mogłabym być dobra (choć tu znów – to może być tylko moje wewnętrzne przekonanie). Ale później zaczęłam rozważać to jak w inny sposób mogę być blisko psychologii i mogę przez nią pomagać ludziom, nie wchodząc na ścieżkę terapeutyczną. No i dość szybko doszłam do tego, że to w czym jestem dobra to w ubieraniu myśli w słowa. A potem dodałam do tego to, że ja naprawdę kocham gadać. I tym sposobem pojawiła się koncepcja podcastu, w której się realizuję.

Aczkolwiek nie wiem czy w tym rozumieniu zachodnim kiedykolwiek tworzenie podcastu będzie moim ikigai, ponieważ nadal nie wiem, czy w ogóle chciałabym zarabiać na tym. Natomiast myślę, że patrząc na ikigai w taki, oryginalny, japoński sposób, podcast tym moim powodem do wstawania z łóżka już jest.

I tu chciałabym płynnie przejść do tego, jak tą koncepcję opisuje Ken Mogi, a więc rodowity Japończyk , w swojej niewielkiej, ale fantastycznej książce pt. „Ikigai. Japońska sztuka szczęścia”. Mogi opiera ikigai o pięć filarów, a są to:
  1. Zaczynanie od rzeczy małych
  2. Uwalnianie siebie
  3. Harmonia i trwanie
  4. Drobne przyjemności
  5. Tu i teraz

Czyli jak widzisz – zero mowy o pieniądzach. W Japonii uważa się raczej, że to słowo może dotyczyć tak samo wielkich planów, jak i drobnych radości życia codziennego. I wcale nie musi oznaczać sukcesów w życiu zawodowym. Zakłada ono po prostu czerpanie szczęścia z różnorodności, jaką niesie życie. I tak, ikigai może i często przeradza się w sukces, bo kiedy wkładamy w coś całe swoje serce i żyjemy czymś, to jesteśmy na najlepszej do niego drodze. Ale  sukces wcale nie jest warunkiem niezbędnym do tego, żeby ikigai osiągnąć.

Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.