Minimalizm to coś, o co nigdy bym się nie podejrzewała. Ja – osoba, która jeszcze 5 lat temu miała 70 par butów! A jednak, parę lat temu powoli zaczęłam ograniczać swój dobytek i okazało się, że nie dość, że sprawia mi to ogromną satysfakcję, to jeszcze naprawdę ułatwia mi to życie!

W jaki sposób?

Przede wszystkim – teraz wiem, co mam. Ba! Ja wiem, gdzie to wszystko się znajduję! Poza tym wreszcie nie czuję się przytłoczona, przemęczona nadmiarem i zagracona – na zewnątrz i wewnątrz. A no właśnie, bo czy wspominałam, że porządki w przestrzeni pociągnęły za sobą porządki w zobowiązaniach, planach, relacjach i generalnie całym życiu? A te z kolei spowodowały ogromne zmiany we mnie. Już nie spóźniam się, nie latam cały czas jak indyk bez głowy. Wręcz przeciwnie – stałam się naprawdę ogarniętą i zorganizowaną osobą. I uwielbiam to!

Czy ten cały minimalizm oznacza, że zachęcam Cię teraz do wyrzucenia 90% Twojego majątku?

Zdecydowanie nie! Nadal lubię posiadać rzeczy, lubię mieć w domu różne udogodnienia… I serio – jestem ostatnią osobą, która postanowi żyć tak, by móc cały dobytek spakować do jednego plecaka. A tacy minimaliści też są! Nie, nie – ja nie idę na żaden rekord. 

Ale do jednego chcę Cię zachęcić

Rozejrzyj się, popatrz na swoje mieszkanie, na swoje życie. Czy masz to, co faktycznie chcesz? Masz to, czego potrzebujesz? Czujesz się dobrze ze swoim stanem posiadania? Czy może czujesz, że masz wszystkiego za dużo i to rzeczy zaczynają rządzić Twoim życiem? I może czujesz, że minimalizm mógłby się sprawdzić i u Ciebie?

Autorefleksja – to coś, do czego będę Cię namawiała niemalże codziennie!

A dzisiejszy odcinek jest tak naprawdę wprowadzeniem do tematu. Już niedługo zamierzam zrobić tutaj całą „minimalistyczną serię” i opowiedzieć Ci więcej o tym czego już nie kupuję, z czego zrezygnowałam, a z czego nie zrezygnuję na pewno. Będzie minimalistyczna kuchnia, minimalistyczna kosmetyczka/łazienka i jeszcze kilka mini-tematów. Także już teraz – zapraszam!

Komentowanie, udostępnianie, polecanie znajomym, wspominanie o mnie przy kieliszku wina i „lajkowanie” fanpage’a na Facebooku jest szalenie mile widziane, więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać, podzielić się swoją historią, o coś zapytać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.