Projektowanie miesiąca, tygodnia i dnia

W poprzednim odcinku wspomniałam, że są trzy rzeczy o których czuję, że muszę jeszcze powiedzieć w ramach wyznaczania i realizacji celów. Dzisiaj czas na drugą z nich. Projektowanie miesiąca, tygodnia i dnia.

Od razu uprzedzam – to kompletnie nie jest nic odkrywczego. 

Właściwie jest to tak oczywiste, że trochę głupio mi o tym mówić. Ale mnie osobiście zrozumienie tego zajęło dużo czasu. I czuję się w obowiązku, żeby to przekazać dalej. Bo może jest gdzieś tam w świecie równie zagubiona osoba jak ja, która też ma z tym problem. 

Otóż – ja od zawsze żyłam w przekonaniu, że istnieją na tym świecie określone reguły. I, że pewne rzeczy trzeba robić wtedy, kiedy wszyscy je robią i tak jak wszyscy je robią, bo tylko tak jest dobrze. Praca? Od poniedziałku do piątku. Najlepiej w godzinach 8-16, albo 9-17. Poranna pobudka? No między 6 a 8 to mus. Poniedziałek jest dniem po weekendzie, czyli jest rozpacz i żal. Piątek to ostatni dzień pracy, więc można się wyluzować. Na maile odpowiada się kiedy przyjdą. Telefon odbiera się, kiedy dzwoni. Efektywnym trzeba być tak samo, przez cały rok, i w każdym tygodniu. I tak dalej i tak dalej… 

Aż w końcu mnie to uderzyło – że próbuję moje życie i moją pracę, które zupełnie nie są powiązane z żadnym etatem, wtłoczyć w ramy regularnego etatu, bo tak ma większość ludzi. I od tego momentu postawiłam na samodzielne projektowanie miesiąca, tygodnia czy dnia. Skrojone pod mój własny styl życia, rytm okołodobowy, pod moją pracę, a nawet pod mój cykl. 

Dlatego w dzisiejszym odcinku gorąco zachęcam Cię do własnej autoanalizy. Przyjrzyj się sobie, swojej pracy, swoim możliwościom, swoim słabościom. A następnie spróbuj, na tyle na ile pozwala Twój styl życia czy praca, zaprojektować swój czas pod siebie i własne preferencje. Oczywiście – przy dzieciach będzie trudniej. Oczywiście – w pracy na etacie będzie trudniej. Ja mam tą komfortową sytuację, że jeszcze dzieci nie mam i mam wolny zawód, zdaję sobie z tego sprawę. Niemniej wierzę, że nawet na etacie i nawet z rodziną, można pewne rzeczy poukładać tak, żeby było łatwiej i bardziej efektywnie. 

Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.