Rodzice

Mark Wolynn tak napisał w swojej książce „Nie zaczęło się od ciebie”: „Wielcy nauczyciele rozumieją, że to, skąd przychodzimy, wpływa na to, dokąd idziemy. I że nierozwiązane sprawy z przeszłości wpływają na naszą przyszłość. Wiedzą, że rodzice są ważni, niezależnie od tego, jakimi byli dla nas rodzicami. Nie da się tego obejść: historia rodziny to nasza historia. Czy nam się to podoba, czy nie, nosimy ją w sobie.” 

Dlatego temat na dziś to rodzice, a właściwie relacje jakie z tymi rodzicami mamy.

Wolynn opowiada też o tym jak sam naprawiał relacje ze swoimi rodzicami – z każdym z osobna. I czego dowiadywał się o sobie, robiąc to. Nie będę Ci tu tego streszczała, bo musiałabym Ci po prostu przeczytać tę książkę, a nie o to tutaj chodzi. Jeżeli jesteś ciekawy/a co było dalej, to po prostu gorąco zachęcam Cię do sięgnięcia po „Nie zaczęło się od ciebie”. Już dla samej tej historii warto, a jest tam dużo, dużo więcej.

Natomiast to, o czym chcę Ci dzisiaj opowiedzieć, to o tym, jak ja te moje relacje uleczyłam.

Albo inaczej, jak ja uleczyłam siebie, przez co te relacje z moimi rodzicami są teraz naprawdę bardzo dobre i pełne ciepła i miłości…

Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.