Po kilku nieudanych związkach, postanowiłam wreszcie stworzyć związek zdrowy. Partnerski, pełen szacunku, wsparcia i zrozumienia. Oparty na rozmowach i rozwiązywaniu konfliktów, a nie obrażaniu się, fochach i cichych dniach. Oczywiście pierwszym krokiem było znalezienie partnera, który też by tego chciał! Ale kiedy już to się udało, praca wcale się nie skończyła. Oj nie… Ona dopiero wtedy się zaczęła. O paru narzędziach, które nam w tym pomogły (jak choćby komunikat ja), nagrałam już odcinki. Dzisiaj jednak chcę Ci odpowiedzieć o jeszcze jednym z nich. O desce ratunkowej, kiedy jest już naprawdę źle. Takim Davidem Hasselhoffem w czerwonych spodenkach, biegnącym nam wielokrotnie na ratunek był karaluch. Czyli słowo bezpieczeństwa w związku.

Z moim narzeczonym uważamy się za naprawdę dobry związek. Jesteśmy razem prawie 5,5 roku. Równe 5 lat mieszkamy razem. Przeżyliśmy razem różne rzeczy, z remontem na czele (a to wyczyn!). Przeżyliśmy lockdown, będąc tylko we dwoje, z daleka od wszystkich krewnych i przyjaciół. Ratowaliśmy się finansowo, duchowo i fizycznie. Nie raz. Ale mimo to pojawiały się takie dni, kiedy nie mogliśmy się znieść. Kiedy byliśmy obydwoje zmęczeni i zestresowani. Kiedy jedno „nie takie” słowo partnera wyprowadzało to drugie z równowagi. I wtedy się zaczynało… Wytykanie sobie błędów, łapanie się za słowa, kąśliwe uwagi, które normalnie by się nie pojawiły. 

I wtedy właśnie zaproponowałam słowo bezpieczeństwa.

Czyli słowo, które miało w domyśle zatrzymywać konflikt. Od razu. Zero dalszych uwag, zero komentarzy. Bez ciągnięcia tematu, bez mamrotania pod nosem „jeszcze paru ciepłych słów”. Słowo, którego mieliśmy prawo użyć obydwoje. W momencie, kiedy poczujemy, że jesteśmy już zmęczeni kłótnią albo zauważamy, że ona do niczego nie prowadzi. 

I zadziałało! Jak? Co to zmieniło? I dlaczego właśnie karaluch? O tym wszystkim opowiadam w dzisiejszym odcinku!

Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.